rzechy antoniego                                    ZADOMOWIENIE                                maj 2012

 
 
 

 

BLOG

 

2009 

czerwiec 

lipiec 

sierpień 

wrzesień 

październik 

listopad 

grudzień  

 

2010

styczeń 

luty

marzec

kwiecień

maj

czerwiec

lipiec  

sierpień

wrzesień

październik

listopad

grudzień

 

2011

styczeń

luty

marzec

kwiecień

maj

czerwiec

lipiec

sierpień

wrzesień

październik

listopad

grudzień

 

2012

styczeń

luty  

marzec

kwiecień

czerwiec

 

 

Skałki

 

  www.antoniorzech.friko.pl                  KONTAKT 

 


 

2009 ŹRóDŁOSŁóW

 

mieszkać

zamieszkiwanie

naparstek

paznokieć

rozgrzeszenie

sprawiedliwość

j. polski : szwedzki

 

2009 LUDZIE

 

MacIntyre

Heidegger

Boznańska

Vermeer

 

2009 KWIATY - DRZEWA - PTAKI

 

bodziszek

ślaz

żywokost

lepnica

poziewnik

pępawa

kozibród

słonecznik

dąb

gołębie

kos

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

nasz blok szaro-biały       

---------------

ŚRODA 2 MAJA

 

 

 

W górach, jamniczka sąsiadów najpierw poszczekała na nas a potem przybiegła i została aż do późnego wieczora. Dokarmiana, pieszczona, kładła się obok i łaskotała swoim zimnym nosem. Ale tylko przez chwilę, bo lubi być w ciągłym ruchu jakby miała ADHD.

 

Gdy odłożyłem kanapkę, zjadła ją jak swoją, bo wszystko co znajduje na ziemi, należy do niej. Po śniadaniu, pobiegła do siebie na podwórko i wróciła z kamykiem w pysku. Umie przynosić patyki, ale gryzie je po drodze tak, że zostają tylko same szczapy. Aportowania nigdy nie ma dosyć i zawsze wraca z kamykiem. Jak nie z tym co trzeba, to przynosi inny, czasem tak mały jak guziczek. Gdy go nie widzę, bierze jeszcze raz do pyska i kładzie bliżej.

 

 

Wczoraj sadziliśmy drzewka. Fela pomagała przy kopaniu dołków,

ale tylko przy jednym, bo wolała biegać. W wysokiej trawie, jak peryskop, widać było koniec jej ogona. Tym razem szukała kamyka tak długo, że zupełnie o niej zapomniałem. Gdy przyniosła, wbiłem łopatę i starałem się go znaleźć dotykając dłonią ziemi aż Fela przysunęła mi go bliżej.

 

 

I w tym momencie rydel przewrócił się a koniec trzonka jak młotkiem uderzył ją w głowę. Odskoczyła na bok i zdziwiona patrzyła na mnie. Szybko rzuciłem kamyk a ona odruchowo pobiegła za nim. Ale tam gdzie spadł, zatrzymała się i długo znów patrzyła na mnie. Wyglądała jak zbity pies. Potem skulona, nie oglądając się, poszła do swojego domu.

 

...Pamiętasz ten wyraz Tropika

gdy mu się coś mówiło

a on nie rozumiał

marszczył czoło skupiał się

i nie rozumiał

 

Bo był zwierzątkiem

...

                                       Jarosław Iwaszkiewicz.

 

----------------

SOBOTA 5 MAJA

 

Komputerowy program jest czymś niematerialnym, kawałkiem matematyki, a jednak to program nakazuje prądom elektrycznym, czy i jak mają płynąć w całym urządzeniu...Cała przyczynowość w tzw. materialnym świecie sprowadza się do tego...

 

Cząstki elementarne wykonują program zawarty w pewnej strukturze matematycznej, którą udało nam się odcyfrować. Bez matematycznych struktur tzw. materia nie tylko nie mogłaby działać, ale w ogóle by nie istniała. Jak to możliwe?

 

Michał Heller, Wywiad w Tygodniku Powszechnym 8 kwietnia

 

-------------------

NIEDZIELA 6 MAJA

 

z balkonu 

 

Księżyc, dziś nad ranem, był najbliżej Ziemi.

 

---------------

ŚRODA 9 MAJA

 

Tajemnica znaczenia polega na tym, że zdaje się ono nie mieć miejsca ani w słowie, ani w umyśle, ani też w odrębnym od nich pojęciu czy idei. Zawieszone jest gdzieś pomiędzy słowem, umysłem i światem, o którym mówimy...

 

Człowiek to stworzenie niewielkie i skończone, ale dzięki znaczeniu, z pomocą mowy czy pisma potrafi ogarnąć cały świat; potrafi wiele z niego zrozumieć, nawet rozważać takie rzeczy, które nie istnieją i nigdy istnieć nie będą. Problem w tym, jak to jest możliwe?

Thomas Nagel, Co to wszystko znaczy?

--------------------

CZWARTEK 10 MAJA

 

W liceum, na lekcjach polskiego mieliśmy niewiele czasu na historię. Poza tym, moi uczniowie nie rozumieli żargonu, w którym ona jest opisana. Nie mówiąc już o niekończących się wyliczankach faktów, gdzie ważne od nieważnych odróżnia jedynie wielkość czcionki.

 

Jeśli mieli cokolwiek zapamiętać, chciałem aby było to najważniejsze i objęło całość. Dlatego przed lekcją rysowaliśmy flagę i wszyscy wiedzieli, dlaczego trzy (!) razy powiewa ona pod kreską i tyle samo nad nią?  

                           

 

----------------

PIĄTEK 11 MAJA   

 

 

----------------

ŚRODA 16 MAJA

 

Aby rozłupać orzecha, wystarczy uderzyć go kamieniem. (Potrafią to małpy, choć uczą się przez wiele lat). Podobnie czynią naukowcy, gdy zderzają ze sobą najmniejsze cząsteczki i obserwują, co jest w środku? Wiedza ta pozwala im spojrzeć daleko wstecz, gdyż na początku świata były tylko te drobiny.

 

Miliardy takich rozbitych atomów z olbrzymią energią przylatują do nas także z kosmosu. Tu zderzają się z cząsteczkami atmosfery i rozpadają na mniejsze. Te z kolei, po następnych zderzeniach, ponownie się rozlatują i tworzą pęki kosmicznego promieniowania, które mają kształt świetlistych jodełek o promieniu podstawy nawet do 20 kilometrów.

 

symulacja -fotonet

 

Nie jest pewne skąd przybywają te odpryski materii i w jaki sposób uzyskały tak ogromną energię. Niektóre z nich leciały 200 milionów lat świetlnych i pochodzą z innych galaktyk. Prawdopodobnie są to szczątki rozerwanych gwiazd, których gigantyczne eksplozje były tak wielkie, że ustępują jedynie Wielkiemu Wybuchowi na początku świata.

 

W latach trzydziestych fizycy chcąc badać te cząstki wspinali się na szczyty gór. Tam odkryto przewidywany przez Diraca pozyton, ale także nieznane mezon, mion, pion, kaon i lambda.

 

Fermi zapytany o nie przez studenta odpowiedział

- młody człowieku, gdybym potrafił spamiętać nazwy wszystkich tych cząstek, zostałbym botanikiem.

 

Obecnie wchodzą one w skład budowy atomu.

 

--------------------

CZWARTEK 17 MAJA

 

Jeżeli niepoddawanie się nigdy w dążeniu do rozumienia jest istotną cechą racjonalności, to granice matematyczno-empirycznej metody nie są granicami racjonalności. I musimy drążyć dalej.

Michał Heller, Ostateczne wyjaśnienia wszechświata

 

-----------------

PIĄTEK 18 MAJA

 

"Dlaczego istnieje raczej coś, niż nic?" Nic jest przecież prostsze i łatwiejsze. Odpowiedzi na to zadziwiające pytanie Leibniza, poszukuje ksiądz-profesor Michał Heller w swojej książce Ostateczne wyjaśnienia wszechświata.

 

Najpierw podaje rozwiązania zawarte w naukowych teoriach o początku świata. Na przykład, omawia kilka popularnych pomysłów fizyków o wieloświatach.

 

Następnie przegląda najważniejsze dokumenty historyczne od Biblii do Newtona i Leibniza.

 

W trzeciej części odpowiada wprost.

 

Książkę jako e-booka, można kupić za 10 zł w księgarni Publio i czytać na bezpłatnej aplikacji ADE.

 

--------------------

CZWARTEK 24 MAJA

 

Zanim pierwszy raz zagrałem w piłkę nożną, kopaliśmy nadmuchany pęcherz moczowy, który zostawał po uboju świni. Zasada była prosta, biegało się, aby tylko go kopnąć. Niekiedy, któryś z najmniejszych dzieciaków chwytał balon w dłonie i uciekał z nim na bok.

 

Wtedy nie wiedzieliśmy, że podobnie zaczęło się całe to piłkarskie szaleństwo.

 

W średniowiecznej Anglii był zwyczaj, że grupa chłopów walczyła o krowi pęcherz napełniony wodą. Wygrywał ten, kto pierwszy dotarł z nim na wyznaczone miejsce. Ponieważ wszystkie chwyty były dozwolone, zwykle kończyło się to bójką i w roku 1477 zakazano gry w fute-ball.

 

Na przełomie XVIII i XIX wraz z rozwojem szkolnictwa, uczniowie mieszkający w internatach urządzali ciągle burdy. By temu zapobiec wykorzystano dawną, wiejską grę. Według ściśle ustalonych reguł, na wydzielonym terenie, walczyły ze sobą dwie grupy. Miały one doprowadzić piłkę do miejsca oznaczonego kamieniami.

 

W każdej szkole grano według innych zasad. W Rugby wolno było używać zarówno nóg jak i rąk. W niektórych bursach kopanie było zabronione. Podczas meczu studentów w Cambridge doszło do awantury, ponieważ uczniowie pochodzący z Rugby chwytali piłkę w ręce. Spotkanie podzielono więc na dwie połowy. W czasie jednej grali tak, jak dziś w piłkę nożną a w drugiej tak, jak w Rugby.

 

Później z tego podziału wyłoniły się dwie różne dyscypliny sportowe. Tylko przerwa w połowie meczu niezmieniona została do dziś.   

 

 

--------------------------

KONTAKT  CD  czerwiec