WIELKANOC

-----------------------
ŚRODA
8 KWIETNIA
W USA wzrost gospodarczy
sięgnął ostatnio 5%, ale większość Amerykanów uważa, że
ciągle jeszcze trwa recesja. Dlaczego? Bo pensje
wzrosły tam tylko dla 5% najbogatszych.
Stawka
minimalna w Ameryce to 7$ za godzinę a uwzględniając
wzrost wydajności, pracownicy powinni zarabiać
22$.
W roku 1980 płace w krajach
rozwiniętych wynosiły 70% PKB, dziś już tylko 55%.
Gdzie się podziały te
pieniądze, których nie dostają zatrudnieni?
Czy zainwestowano je w nowe miejsca pracy? Wybudowano
fabryki? Nic podobnego. Byłoby to zresztą nierozsądne. Po co
prezesi firm mieliby ryzykować rozkręcanie nowych biznesów i liczyć na 5% zysku, skoro banki proponowały
im dwudziestoprocentowy zwrot a tym samym i wysokie
premie?
Nasz deweloper budując domy
zarabiał kilkadziesiąt procent, ale na kupnie i sprzedaży
działek budowlanych mógł zyskać jeszcze więcej
i na dodatek robił to za pożyczone pieniądze.
Dzięki takim naiwnym jak on,
który wziął kredyt na 25%, banki zarabiały krocie
a ludzie zamiast wyższych pensji dostawali łatwe pożyczki.
Do czasu. Gdy przyszło im
spłacać długi, bańka pękła.
FINANSJALIZACJA, oddala pieniądz od towarów, usług i od
pracy. Bogacze trzymają nadwyżki na kontach albo wpuszczają
na rynki finansowe, co powoduje spustoszenie. - Stanisław Owsiak,
Jak
pieniądze pustoszą nasz świat?
P.S.
Polska
wydajność -
2/3 średniej unijnej
płace - 1/3 EU
---------------------------
CZWARTEK 9 KWIETNIA
Ludzie dzielą się na dwa
rodzaje:
na tych, którzy dzielą
ludzi na dwa rodzaje
i na tych, którzy tego
nie robią.
Piotr Labenz
-----------------------------
NIEDZIELA 12 KWIETNIA
Ukraińscy bohaterowie mają
dokąd wracać, bo na Ukrainie poczucie domu jest wciąż
silne.
A cała Rosja to bezdomność, jedna
niekończąca się droga, jedna zasysająca otchłań...Tam
nie
ma Itaki. Odyseusz nie wróci do domu. Po diabła więc
jechać na tę wojnę trojańską...
Miejmy nadzieję, że
Ukraina spojrzy w inna stronę.
Dymitryj Bykow, rosyjski
pisarz -
Ukraina
dzikuska
i
Europejka
------------------------
ŚRODA 15 KWIETNIA
Metoda rejestrowania
pokazuje jak przy pomocy prostych zasad
CIĄGŁEGO
ODEJMOWANIA I DODAWANIA
LICZBY 1
można wykonać skomplikowane
obliczenia.
Zacznijmy od dodawania.
Mamy trzy rejestry
czyli miejsca,
w których działają operacje
według prostych zasad:
W rejestrze pierwszym (I)
zawsze tylko odejmujemy -1
i przechodzimy do rejestru
(II).
W rejestrze drugim (II)
zawsze dodajemy +1
i wracamy z powrotem do
rejestru pierwszego.
Powtarzamy to zapętlenie tak długo,
aż w rejestrze pierwszym
zostanie tylko zero "0"
wtedy przeskakujemy do
rejestru trzeciego (III),
który kończy całe
działanie
a więc
ZASADA (I) Odejmij -1
i przejdź -> do (II)
ZASADA (II) Dodaj +1 i
wróć -> do (I)
ZASADA (III) Zakończ
PRZYKŁAD
Dodajmy 2 + 2
czyli w pierwszym (I) i w
drugim rejestrze (II) mamy po 2.
Następnie jednostka po
jednostce przeniesiemy 2 z rejestru (I) do (II).
(I) 2-1 = 1 ->(II)
czyli
ZMNIEJSZ o 1 -> IDŹ do (II)
(II) 2+1 = 3 ->(I)
ZWIĘKSZ o 1 -> WRóĆ do (I)
ponownie to samo
(I) 1-1 = 0 ->(II)
ZMNIEJSZ o 1 -> IDŹ do rejestru (II)
(II) 3+1 = 4 ->(I)
ZWIĘKSZ o 1 -> WRóĆ do (I).
Mamy już wynik dodawania =
4
a w rejestrze (I) zero = 0
dlatego trzeba rozszerzyć
ZASADĘ (I) o dodatkową instrukcję: jeśli w rejestrze
pojawi się zero "0" PRZESKOCZ do rejestru (III) czyli
zakończ działanie.
|
kolejność
działań - pętla 1 |
pętla 2 |
koniec |
rejestr (I) |
2 - 1
-> (II) ⇓ |
1 - 1 -> (II) ⇓ |
0 ->
(III) ⇓ |
rejestr (II) |
2 + 1
-> (I) ⇒ |
3 + 1 -> (I) ⇒ |
|
rejestr (III) |
|
|
zakończ
działanie |
W podobny sposób można
także odejmować, mnożyć, dzielić, przenosić, kopiować, itp.
W roku 1957 Hao Wang wpadł na
pomysł zbudowania maszyny rejestrowej. Wzorem były
mechaniczne maszyny liczące Charlesa Babbage'a 1791-1871.
Na podobnej zasadzie Alan
Turing skonstruował prototyp komputera. Jego
głowica przesuwając się po papierowej taśmie raz w
lewo, raz w prawo do sąsiednich komórek, zmieniała
w nich zero na jedynkę lub
odwrotnie albo też zostawiała te liczby bez
zmiany.
John von Neumann metodę
jednego przeskoku (bitu) poszerzył do kilku naraz i
zbudował pierwszy prawdziwy komputer.
Obecnie skoki między
"komórkami" (rejestrami) następują z szybkością zbliżoną do
prędkości światła,
które odległość 30 cm (= notebook) pokonuje 1
miliard razy w ciągu sekundy.
10 megabajtów to
80 milionów takich przeskoków (bitów).
WIECEJ:
symulacja
maszyny rejestrowej
- wprowadzenie
TU
działanie
Daniel C. Dennett, Dźwignie
wyobraźni
i inne narzędzia do
myślenia 2015
----------------------------
CZWARTEK 16
KWIETNIA
Czy drzewo szumi, gdy nie
ma nikogo, kto mógłby to usłyszeć?
- Bez nas raczej nie.
odpowiedział Andriej Linde,
fizyk
--------------------------
WTOREK 21
KWIETNIA
Jest nas już pół miliona.
Nie mamy telewizora.
Pozbyłem się go jeszcze w
Szwecji ponad 20 lat temu.
Najpierw wszystko co tam
pokazywano było dla mnie nowe, później odwrotnie
powtarzali tylko to, co wyczytałem lub obejrzałem w
Internecie.
Gdy czasem w gościnie u kogoś
patrzę na telewizyjne wiadomości, czuję się jak gęś
karmiona na siłę. Portale WWW można przesiewać
wyławiając ukryte wśród tysięcy plew ziarno. Jest
przecież niewielu ludzi, którzy mają coś do
powiedzenia od siebie. Pozostali tylko powtarzają,
do tego najczęściej na opak.
W Internecie mam też
nieskończoną ilość filmów. Mogę wybrać czas i rodzaj w
zależności od nastroju. Na
serialu The Good Wife poprawiam słabszą znajomość
angielskiego ze słuchu, bo nauczyłem się go czytając
książki. Najpierw przerabiam oryginalne
napisy a później oglądam ściągnięty odcinek.
W Stanach liczba internautów
bez telewizora ostatnio się podwoiła. Kto raz spróbuje, ten
już nie wróci do karmienia gotową papką.
------------------------
ŚRODA 22 KWIETNIA
NA BALKONIE - bratki i
pelargonie

Wracając z przystanku zauważyłem reklamę kwiaciarni.
Ponieważ było to po drodze, więc poszedłem
zobaczyć kwiatki.
Wystawione na chodniku, z dala
wyróżniały się groszki. Sadziłem je zawsze przy słupkach
ogrodzenia w moim szwedzkim ogródku. Z bliska okazało się
jednak, że to są pelargonie. Nie chciałem tych
kwiatów. Widziałem je wszędzie a ponieważ dzielnie znoszą
złe warunki, często zwisały zaniedbane, wyłysiałe
albo wśród pożółkłych liści.
Skoro jednak wyglądają jak
groszki, więc nie miałem wyboru.
I odtąd pod oknem moim
Zaczarowany kamienny
Z bukietem groszków stoi
Strach romantyczny wierny
-----------------------------
NIEDZIELA
26 KWIETNIA
u Andrzeja

--------------------------
WTOREK 28
KWIETNIA
Jako Wspólnota musimy
dokończyć budowę naszego osiedla, na którym połowa
mieszkań to same mury.
Staramy się o
kilkumilionową pożyczkę a bank grzebie w paragrafach, bo
czegoś takiego jeszcze nie było.
Wczoraj mieliśmy się zgodzić
na klimatyzację w pomieszczeniach użytkowych. Jedna
z pań zwróciła uwagę, że nie wiemy jakie to będą
agregaty ani gdzie one staną?
I zaczęło się wyliczanie:
jeśli umieszczą je na dachu, to czy konstrukcja
stropu wytrzyma? A drgania będzie słychać na wszystkich
wyższych piętrach? Co zrobią z wodą i z ciepłem?
Dyskutowano długo, bo
demokracja bezpośrednia ma swoje prawa.
Zebranie prowadził nasz
adwokat.
Dla pedagoga język ma
być komunikatywny czyli prosty, jasny i otwarty,
to znaczy taki, by zachęcał innych do udziału
a więc czasem nawet prowokacyjny.
Prawnik każde zdanie zapętla na wszystkie
sposoby, aby nikt do niczego nie mógł się przyczepić.
Prostą prośbę o
przedstawienie nam projektu tej klimatyzacji
sformułowano tak, że sami autorzy się w tym
pogubili.
Miałem niezły ubaw, chociaż intencje rozumiem.
-----------------------------
CZWARTEK 30
KWIETNIA
U Andrzeja
na spotkaniu,
Radek profesor matematyki mówił o przestrzeni Banacha.
Przez analogię do dwuwymiarowej, następnie
trójwymiarowej, uzmysłowił nam niezwykłość tej
o stopień wyżej.
Było to trochę tak,
jak w tym
góralskim dowcipie:
- Baco, pokażecie nam
Giewont?
- Pokaze.
Widzicie tom pirsom góre?
- Tak, widzimy.
- To nie
je Giewont. A widzicie tom drugom góre?
- Tak!
- To tyz nie je Giewont.
A widzicie tom trzeciom góre?
- Nie.
- A to je Giewont.
Teraz
zastanawiam się nad przestrzenią Orzecha.
Dla mnie to ona
jest najważniejsza. To ją poznaję, w niej się poruszam i od niej
wszystko zależy.
Na pewno też jest
wielowymiarowa.
Na pierwszym
miejscu wymiar najbliższy, doświadczany co dzień, to moje ciało,
mieszkanie, osiedle, Kraków. Kwiaty za oknem, drzewa i cały świat
przyrody także ten, o
którym wiem, choć go nie widzę jak wszystko, co odkrywa nauka.
Potem przestrzeń
między ludźmi. Nadano jej wiele imion: sąsiedzi, znajomi, rodacy,
przyjaźń, miłość...
Równie ważne
jest to, co łączy mnie z wszystkimi, których już nie ma, z
rodziną, autorami książek, bohaterami historii, ogniwami
ewolucji.
W pamięci noszę
wydarzenia, w których brałem udział. Choć
najczęściej był mi on dany - stąd pełno niespodzianek
- mimo wszystko
one jakoś układają się w całość.
Żyję też w
przestrzeni wyobrażonej. Znajduję ją w książkach, obrazach ale także
w mojej głowie, gdy myślę jakże inaczej mogłoby wyglądać moje życie.
Tu zaliczyć
trzeba hybrydę, dzięki której przez zwykłe pisanie skaczę po
wszystkich zakątkach świata a nawet, jak w tej chwili, zostawiam
w niej swój ślad.
Pewnie nie
wszystko wyliczyłem, ale choćby nawet mi się to udało, potrafię w każdej
chwili
spojrzeć poza całą tę przestrzeń Orzecha.
A tam jest tak, jak
z tą górą Giewont.
----------------------
KONTAKT
CD
maj
|