nasz blok
pod balonem
--------------------
PIĄTEK 5 MARCA
Dziś imieniny Fryderyka.
Piotr Wierzbicki swoją książkę o jego
muzyce (Migotliwy ton),
kończy tak: dusza ... mości się w niej,
jakby to był od zawsze jej dom.
Podobnie, tylko bardziej poetycko, pisze Transtromer:
Muzyka
jest domem ze szkła, stojącym na zboczu,
po którym
lecą kamienie, toczą się kamienie.
I kamienie
przelatują na wylot
a każda
szyba pozostaje nietknięta.
----------------------
SOBOTA 6 MARCA
W Skałkach, podczas wojny, w
kamieniołomie, tam gdzie dziś jest Zalew, pracował Karol Wojtyła.
Kilka zdań wyjętych z jego poematu:
Słuchaj, kiedy stuk młotów
miarowy...
Przecież nie tylko ręce
opadają ciężarem młota...
Dłonie są krajobrazem
serca...
Kamienie mają krawędzie
ostre jak noże...
Słońce, lipcowe słońce.
W kamieniach biały pożar...
Tory kolejki, kilofy i w
górze nad nami płot...
- tam kilofy rozrzucone na
torze...
Wagonik ginie w
kwiatach...
I znów zostaje milczenie
między sercem, kamieniem i drzewem...
Kamieniołom 1956
-----------------------------------
ŚRODA 10 MARCA
Jaskinia Twardowskiego a w niej dziesiątki niedopalonych
świec. Wieczór przy świecach? Gdy jednak oczy przywykły do
ciemności, zobaczyłem, że świece są z lodu i na każdą ze sklepienia
kapie woda.

Wbite w ziemię sople? Być może
te baryłki lodu, tak jak
śryż, mają swoją własną nazwę.
"Sople" pochodzą od "sapania". Przeziębione dziecko, z wiszącym soplem
u nosa i jego ciężki oddech stworzyły to słowo, które tu jest
zupełnie nie na miejscu.
A gdyby tak przyjść do tej
groty wieczorem i zapalić prawdziwe świece pomiędzy lodowymi?
PS. Te zamarznięte nacieki na
dnie jaskini, nazywają się stalagmitami lodowymi. W Słowacji jest
Jaskinia
Doboszyńska, w której pokrywa lodowa
sięga 26,5 m grubości. Występują w niej także lodospady.
-----------------------
SOBOTA 13 MARCA
Leżała na skraju ścieżki. Z
daleka widać było tylko szary, puszysty ogon. Wychudła, z białą
plamą na brzuchu. Łapki miała złożone jak wtedy, gdy trzymała w nich
orzecha. Widywałem ją nieraz jak biegła przez drogę, buszowała w
krzakach, albo obejmując pień drzewa, zaciekawiona patrzyła z góry.
Martwa wiewiórka.
---------------------
ŚRODA 17 MARCA
Z mojego okna widać Skałki
Twardowskiego a właściwie górną część ściany, jednego z
dwóch wielkich uskoków. Drugi wznosi się od
północnej strony, nad Wisłą.
Skałki nazwano imieniem krakowskiego czarnoksiężnika, który miał tutaj swoją szkołę magii.
Eksplozja w niej spowodowała, że powstało to wzniesienie.
W samym centrum znajduje się
kamieniołom. W roku 1990 wypełniony wodą utworzył, połączone
przesmykiem, dwa jeziorka. Ich ściany przekraczają wysokość 40
metrów.
Te wapienne skały powstały
ponad 200 milionów lat temu (Jura) na dnie morza, ze szkieletów,
podobnych do raf, organizmów. Używa się ich do produkcji wapna i
cementu. Jest z nich zbudowana Brama Floriańska i maszkarony w
Sukiennicach. Na nich stoi Wawel, klasztor tyniecki, zamki na szlaku
Orlich Gniazd i my, ponieważ nasze kości są zbudowane z fosforanu
wapnia.
.............................
PS. Przy drodze wiodącej do
Skałek od strony północnej, postawiono tablicę informacyjną.
Wypisałem z niej kilkanaście niezrozumiałych słów i poprosiłem o
wyjaśnienie Ewę, która przez 4 lata studiowała geologię:
Platforma abrazyjna, turon,
miąższość ławic, słabo zwięzłe, konkrecje, nieuławicone, szelfowe,
facje, mikrobialno-gąbkowe, osady stokowe, drążenia jeżowców,
wciski, zdolomityzowane, w diogenezie, latyfikacja, epigenetyczne,
powierzchnie ciosowe, strefy przyuskokowe w przystropowych partiach.
Są tam też takie zdania:
Nieuławicone wapienie
skaliste...charakteryzują się brakiem uławicenia...
Utwory epigenetyczne nie są
związane z określoną facją wapieni i wydają się preferować strefy
przyuskokowe w przystropowych partiach osadów jurajskich.
A ja, na tablicy informacyjnej,
wydaję się preferować bardziej przystępny język.
------------------------------
PONIEDZIAŁEK 22 MARCA
Dziś w Skałkach na pagórku po przeciwnej
stronie ściany alpinistów, zakwitł pierwszy kwiat.
Pięciornik wiosenny, jeden spośród 30 występujących u nas
gatunków. Kwitnie od marca do maja. Polecany jest na skalniak, lub jako roślina okrywająca zbocze.

Nad Wisłą, na początku
marca, pierwszy zakwitał malutki, niebieski przetacznik.
------------------------
WTOREK 23 MARCA
W lesie na polanie leżał wielki, wapienny kamień. Wyglądał jakby
przez długi czas leżał obok korzeni drzew, albo jak rzeźba Henry Moore'a z okrągłymi
prześwitami. Nagle zniknął. Gdy po kilku dniach pojawił się przy
ścieżce, jeden
bok miał ociosany i tam wmurowano mosiężną tablicę z napisem:
ALEJA ELVISA PRESLEYA.
Podobny, tylko bardziej kiczowaty, z wyrzeźbioną głową
przypominającą piosenkarza, we wgłębieniu zalanym żółtym,
zastygłym kisielem,
stoi już od dawna przy wejściu do lasu.
Po drugiej stronie polany widać grób. Zardzewiały krzyż,
kopiec ogrodzony deseczkami z dykty, zamiast tablicy, kawałek białych drzwi
wbitych w ziemię a na nich kartka papieru:
Helena Patynowa
(Patyna)
Nauczycielka
Zastrzelona w tym miejscu przez patrol niemiecki
w
dniu 08.08.1944 roku.
2008 Były uczeń J. M. Jankowski
Na grobie sztuczne kwiaty i kilka
wypalonych zniczy.
----------------------------
ŚRODA 24 MARCA
Ostatnio, koło południa, odwiedza nas
niezwykły gość w białej kamizelce w niebieskie paski. Przeszukuje
konary dębu a gdy znajdzie ukrytego tam żołędzia,
długo jeszcze siedzi na czubku drzewa i rozgląda się dokoła. W
jesieni w ciągu jednego miesiąca sójka potrafi schować nawet 3
tysiące tych orzechów.
Poniżej, sójka z żołędziem w dziobie.

Linneusz nazwał ją gadatliwą żołędziówką (Garrulus
glandarius).
Własnym głosem skrzeczy
tylko : "krz-krz" ale ponieważ potrafi się uczyć, umie śpiewać
jak szpak, kos czy jakiś inny ptak. Udomowiona naśladuje
szczekanie, albo, jeśli mieszka z kotem, miauczenie a nawet może
powiedzieć "boli mnie głowa" lub "dobra! dobra!". Spotkać taką w
lesie, gdy z drzewa pokrzykuje jak człowiek! Ale też słysząc jej szpaczy śpiew nie wiadomo, że to ona.
Łatwo natomiast rozpoznać
ją po piórach w niebieskie paski u nasady skrzydeł.
Jeśli mają powyżej 9 prążków, to ptak dorosły. Ich błękit pochodzi
ze specjalnej budowy piór a nie z barwnika.
Warto pamiętać, że
ptaki widzą świat inaczej niż my. Ponieważ odbierają
promieniowanie ultrafioletowe i podczerwień, postrzegają
wszystko w kolorach, o których my nie mamy zielonego pojęcia.
Błękitna główka sikorki modraszki, świeci jak latarenka. Świecą
im także niektóre kwiaty a czarny kruk w oczach pani krukowej, mieni się
wszystkimi kolorami tęczy. Oko ptaka każdy ruch
odbiera pięciokrotnie szybciej od naszego, dlatego trudno go
zaskoczyć a obraz w telewizorze widzi jako migające obrazki. Nic
więc dziwnego, że papugę telewizja bardzo denerwuje.
----------------------
SOBOTA 27 MARCA
Gdy w jesieni wniosłem z
balkonu do mieszkania skrzynki z wrzosami, w pokoju pojawiły się
malutkie, brązowe, koniki polne.
Nazwałem je
skoczkami i szukałem ich
prawdziwego imienia.
Dziś wynosiłem kwiaty
na zewnątrz i widzę jak po podłodze maszeruje jeden z nich.
W atlasie znalazłem, że naprawdę nazywa się skoczkiem. To przypomina
dowcip z nietoperzem.
W książce tych skoczków jest jednak
kilka i są do siebie tak podobni, że dopiero patrząc przez szkło
powiększające, po spłaszczonym czole bez czułek rozpoznałem, że
mój to dębowiec. Obok naszego bloku rośnie ogromny
dąb.
Przezimował u mnie,
wyniosłem go razem z wrzosami i o właściwej porze pewnie powróci na
swoje drzewo. Będzie tylko musiał zmienić kolor z orzechowego na
dębowy, ponieważ mając
opanowaną sztukę mimikry, całkowicie dostosował się do mojego
mieszkania.
P.S.
- Franuś, zgadnij co to
jest? Jak stoi jest czarne. Jak
podskoczy, niebieskie a jak spadnie, to jest zielone?
- Nie wiem a ty wiesz?
- Też nie wiem, ale ładnie zmienia kolory.
KONTAKT CD
KWIECIEŃ
|