Antoni Orzech            ZADOMOWIENIE   -   blog na Wierzbowej          marzec  2010

 

 

 

BLOG

 

 

2009 

czerwiec 

lipiec 

sierpień 

wrzesień 

październik 

listopad 

grudzień  

2010

styczeń 

luty

marzec

kwiecień

maj

czerwiec

lipiec  

sierpień

wrzesień

październik

listopad

grudzień  

 

2011

styczeń

luty

marzec

kwiecień

maj

czerwiec

lipiec

sierpień

wrzesień

październik

listopad

grudzień

 

2012

styczeń

luty  

marzec

kwiecień

maj

czerwiec

lipiec

sierpień

wrzesień

październik

listopad

grudzień

 

2013

styczeń

luty

marzec

kwiecień

maj

czerwiec

lipiec

sierpień

wrzesień

październik

listopad

grudzień

 

2014

styczeń

luty

marzec

kwiecień

maj

czerwiec

lipiec

sierpień

wrzesień

październik

listopad

grudzień

 

2015

styczeń

luty

marzec

kwiecień

maj

czerwiec

lipiec

sierpień

wrzesień

listopad

     grudzień

 

    2016

    styczeń

    luty

    marzec

 

 

-------

Skałki

PSY

drzewa

 

  www.antoniorzech.eu 

 

KONTAKT         

 

  


 

2009

ŹRóDŁOSŁóW

 

mieszkać

zamieszkiwanie

naparstek

paznokieć

rozgrzeszenie

sprawiedliwość

j. polski : szwedzki

 

2009

LUDZIE

 

MacIntyre

Heidegger

Boznańska

Vermeer

 

2009

KWIATY

DRZEWA

PTAKI

 

bodziszek

ślaz

żywokost

lepnica

poziewnik

pępawa

kozibród

słonecznik

dąb

gołębie

kos

 

 

nasz blok pod balonem     

 

 

--------------------

PIĄTEK 5 MARCA

 

Dziś imieniny Fryderyka.

Piotr Wierzbicki swoją książkę o jego muzyce (Migotliwy ton),

kończy tak: dusza ... mości się w niej, jakby to był od zawsze jej dom.

 

Podobnie, tylko bardziej poetycko, pisze  Transtromer:

Muzyka jest domem ze szkła, stojącym na zboczu,

po którym lecą kamienie, toczą się kamienie.

I kamienie przelatują na wylot

a każda szyba pozostaje nietknięta.

----------------------

 

SOBOTA 6 MARCA

 

W Skałkach, podczas wojny, w kamieniołomie, tam gdzie dziś jest Zalew, pracował Karol Wojtyła. Kilka zdań wyjętych z jego poematu:

 

Słuchaj, kiedy stuk młotów miarowy...

Przecież nie tylko ręce opadają ciężarem młota...

Dłonie są krajobrazem serca...

 

Kamienie mają krawędzie ostre jak noże...

Słońce, lipcowe słońce. W kamieniach biały pożar...

 

Tory kolejki, kilofy i w górze nad nami płot...

- tam kilofy rozrzucone na torze...

 

Wagonik ginie w kwiatach...

I znów zostaje milczenie między sercem, kamieniem i drzewem...                                                 

                                               Kamieniołom 1956

 

-----------------------------------

ŚRODA 10 MARCA

 

Jaskinia Twardowskiego a w niej dziesiątki niedopalonych świec. Wieczór przy świecach? Gdy jednak oczy przywykły do ciemności, zobaczyłem, że świece są z lodu i na każdą ze sklepienia kapie woda.

 

 

Wbite w ziemię sople? Być może te baryłki lodu, tak jak śryż, mają swoją własną nazwę. "Sople" pochodzą od "sapania". Przeziębione dziecko, z wiszącym soplem u nosa i jego ciężki oddech stworzyły to słowo, które tu jest zupełnie nie na miejscu.

 

A gdyby tak przyjść do tej groty wieczorem i zapalić prawdziwe świece pomiędzy lodowymi?

 

PS. Te zamarznięte nacieki na dnie jaskini, nazywają się stalagmitami lodowymi. W Słowacji jest Jaskinia Doboszyńska, w której pokrywa lodowa sięga 26,5 m grubości. Występują w niej także lodospady.

 

-----------------------

SOBOTA 13 MARCA

 

Leżała na skraju ścieżki. Z daleka widać było tylko szary, puszysty ogon. Wychudła, z białą plamą na brzuchu. Łapki miała złożone jak wtedy, gdy trzymała w nich orzecha. Widywałem ją nieraz jak biegła przez drogę, buszowała w krzakach, albo obejmując pień drzewa, zaciekawiona patrzyła z góry.

 

Martwa wiewiórka.

 

---------------------

ŚRODA 17 MARCA

 

Z mojego okna widać Skałki Twardowskiego a właściwie górną część ściany, jednego z dwóch wielkich uskoków. Drugi wznosi się od północnej strony, nad Wisłą.

 

Skałki nazwano imieniem krakowskiego czarnoksiężnika, który miał tutaj swoją szkołę magii. Eksplozja w niej spowodowała, że powstało to wzniesienie.

 

W samym centrum znajduje się kamieniołom. W roku 1990 wypełniony wodą utworzył, połączone przesmykiem, dwa jeziorka. Ich ściany przekraczają wysokość 40 metrów.

 

Te wapienne skały powstały ponad 200 milionów lat temu (Jura) na dnie morza, ze szkieletów, podobnych do raf, organizmów. Używa się ich do produkcji wapna i cementu. Jest z nich zbudowana Brama Floriańska i maszkarony w Sukiennicach. Na nich stoi Wawel, klasztor tyniecki, zamki na szlaku Orlich Gniazd i my, ponieważ nasze kości są zbudowane z fosforanu wapnia.

 

.............................

PS. Przy drodze wiodącej do Skałek od strony północnej, postawiono tablicę informacyjną. Wypisałem z niej kilkanaście niezrozumiałych słów i poprosiłem o wyjaśnienie Ewę, która przez 4 lata studiowała geologię:

 

Platforma abrazyjna, turon, miąższość ławic, słabo zwięzłe, konkrecje, nieuławicone, szelfowe, facje, mikrobialno-gąbkowe, osady stokowe, drążenia jeżowców, wciski, zdolomityzowane, w diogenezie, latyfikacja, epigenetyczne, powierzchnie ciosowe, strefy przyuskokowe w przystropowych partiach.

 

Są tam też takie zdania:

Nieuławicone wapienie skaliste...charakteryzują się brakiem uławicenia...

 

Utwory epigenetyczne nie są związane z określoną facją wapieni i wydają się preferować strefy przyuskokowe w przystropowych partiach osadów jurajskich.

 

A ja, na tablicy informacyjnej, wydaję się preferować  bardziej przystępny język.

 

------------------------------

PONIEDZIAŁEK 22 MARCA

 

Dziś w Skałkach na pagórku po przeciwnej stronie ściany alpinistów,  zakwitł  pierwszy kwiat. Pięciornik wiosenny, jeden spośród 30 występujących u nas gatunków. Kwitnie od marca do maja. Polecany jest na skalniak, lub jako roślina okrywająca zbocze.

 

 

Nad Wisłą, na początku marca, pierwszy zakwitał malutki, niebieski przetacznik.

 

------------------------

WTOREK 23 MARCA

 

W lesie na polanie leżał wielki, wapienny kamień. Wyglądał jakby przez długi czas leżał obok korzeni drzew, albo jak rzeźba Henry Moore'a z okrągłymi prześwitami. Nagle zniknął. Gdy po kilku dniach pojawił się przy ścieżce, jeden bok miał ociosany i tam wmurowano mosiężną tablicę z napisem: ALEJA ELVISA PRESLEYA. Podobny, tylko bardziej kiczowaty, z wyrzeźbioną głową przypominającą piosenkarza, we wgłębieniu zalanym żółtym, zastygłym kisielem, stoi już od dawna przy wejściu do lasu.

 

Po drugiej stronie polany widać grób. Zardzewiały krzyż, kopiec ogrodzony deseczkami z dykty, zamiast tablicy, kawałek białych drzwi wbitych w ziemię a na nich kartka papieru:

 

                        Helena Patynowa

                             (Patyna)

                          Nauczycielka

     Zastrzelona w tym miejscu przez patrol niemiecki

     w dniu 08.08.1944 roku.

     2008  Były uczeń J. M. Jankowski

 

 Na grobie sztuczne kwiaty i kilka wypalonych zniczy.

 

----------------------------

ŚRODA 24 MARCA

 

Ostatnio, koło południa, odwiedza nas niezwykły gość w białej kamizelce w niebieskie paski. Przeszukuje konary dębu a gdy znajdzie ukrytego tam żołędzia, długo jeszcze siedzi na czubku drzewa i rozgląda się dokoła. W jesieni w ciągu jednego miesiąca sójka potrafi schować nawet 3 tysiące tych orzechów.

 

Poniżej, sójka z żołędziem w dziobie.

 

 

Linneusz nazwał ją gadatliwą żołędziówką (Garrulus glandarius).

Własnym głosem skrzeczy tylko : "krz-krz" ale ponieważ potrafi się uczyć, umie śpiewać jak szpak, kos czy jakiś inny ptak. Udomowiona naśladuje szczekanie, albo, jeśli mieszka z kotem, miauczenie a nawet może powiedzieć "boli mnie głowa" lub "dobra! dobra!". Spotkać taką w lesie, gdy z drzewa pokrzykuje jak człowiek! Ale też słysząc jej szpaczy śpiew nie wiadomo, że to ona.

 

Łatwo natomiast rozpoznać ją po piórach w niebieskie paski u nasady skrzydeł. Jeśli mają powyżej 9 prążków, to ptak dorosły. Ich błękit pochodzi ze specjalnej budowy piór a nie z barwnika.

 

Warto pamiętać, że ptaki widzą świat inaczej niż my. Ponieważ odbierają promieniowanie ultrafioletowe i podczerwień, postrzegają wszystko w kolorach, o których my nie mamy zielonego pojęcia. Błękitna główka sikorki modraszki, świeci jak latarenka. Świecą im także niektóre kwiaty a czarny kruk w oczach pani krukowej, mieni się wszystkimi kolorami tęczy. Oko ptaka każdy ruch odbiera pięciokrotnie szybciej od naszego, dlatego trudno go zaskoczyć a obraz w telewizorze widzi jako migające obrazki. Nic więc dziwnego, że papugę telewizja bardzo denerwuje.

 

----------------------

SOBOTA 27 MARCA

 

Gdy w jesieni wniosłem z balkonu do mieszkania skrzynki z wrzosami, w pokoju pojawiły się malutkie, brązowe, koniki polne.

Nazwałem je skoczkami i szukałem ich prawdziwego imienia.

Dziś wynosiłem kwiaty na zewnątrz i widzę jak po podłodze maszeruje jeden z nich. W atlasie znalazłem, że naprawdę nazywa się skoczkiem. To przypomina dowcip z nietoperzem.

 

W książce tych skoczków jest jednak kilka i są do siebie tak podobni, że dopiero patrząc przez szkło powiększające, po spłaszczonym czole bez czułek rozpoznałem, że mój to dębowiec. Obok naszego bloku rośnie ogromny dąb.

 

Przezimował u mnie, wyniosłem go razem z wrzosami i o właściwej porze pewnie powróci na swoje drzewo. Będzie tylko musiał zmienić kolor z orzechowego na dębowy, ponieważ mając opanowaną sztukę mimikry, całkowicie dostosował się do mojego mieszkania.

 

P.S.

- Franuś, zgadnij co to jest? Jak stoi jest czarne. Jak podskoczy, niebieskie a jak spadnie, to jest zielone?

- Nie wiem a ty wiesz?

- Też nie wiem, ale ładnie zmienia kolory.

 

 

 

KONTAKT   CD  KWIECIEŃ